Kajakowe Eldorado
Prowadzący: Jan Kramek
Telefon: 22 649-74-92; 662 743-551
Email: ,
Termin: 26.05 – 3.06.2018
Kraje: ŁOTWA – ŁATGALIA, SEMIGALIA I VIDZEME
Trasa: rzeka Dźwina od Livani do Daugmale z odnogami Barans i Saka oraz z rzekami: Dubną, Lauce i Nega

„XXI  NADBAŁTYCKA  WIOSNA”

2.

26.05 3.06.2018

ŁOTWA – Łatgalia, Semigalia i Vidzeme

rzeka Dźwina od Livani do Daugmale z odnogami Barans i Saka oraz z rzekami: Dubną, Lauce i Nega

prowadzący: Jan Kramek,

Część rekonesansowa

Dźwina od Koknese oraz jej odnogi (Barans, Saka) i dopływy: Dubna Lauce oraz Nega.

O naszych wcześniejszych spływach na Dźwinie można nieco wyczytać i obejrzeć zaglądając do Kalendarium w roku 1999 (imprezy o numerach 2 i 3) oraz w roku 2003 (impreza nr 4).

Przez 21 sezonów spływy w terminie obejmującym Święto Bożego Ciała cieszyły się chyba zasłużenie dużą popularnością i miały stałych fanów. 8 odbyło się na Łotwie, po 4 na Litwie i w Estonii, 3 w Polsce oraz 1 na pograniczu łotewsko-estońskim i 1 na pograniczu litewsko-Łotewskim.

O imprezie …

Można ją w skrócie opisać w trzech słowach: upał, upał i jeszcze raz upał. Co prawda pokapało nam nieco na głowę, ale to było jeszcze w Warszawie, w pierwszym miejscu wyjazdowych zbiórek, przed 7 rano w sobotę.

Pierwotnie mieliśmy zamiar pojechać do Estonii, ale było nas zbyt mało (koszty na osobę).

Spływowi towarzyszył autokar, co umożliwiło płynięcie z niewielkim bagażem oraz stosunkowo łatwy przerzut przez dwie duże zapory ma Dźwinie i pozwoliło nam tę rzekę spenetrować prawie do końca. Jak już o zaporach mowa, to wypada podkreślić, że utworzone przez nie jeziora o łącznej długości ponad 100 km mają czystą wodę i są zwyczajnie piękne. Nic więc dziwnego, że po 15-19 latach na nie powróciliśmy.

Ale zanim dopłynęliśmy do jezior zaporowych sunęliśmy szybko płynącą od Livani Dźwiną, na której występują odcinki górskie (trudności co najwyżej ww I). W przeszłości zwiastowały one zbliżanie się do trudno przepływalnych porohów (nie mniej sławnych od tych na Dnieprze – znanych z „Trylogii”) – zalanych niestety w XX wieku w wyniku budowy zapór. Dodatkową atrakcją były malownicze archipelagi wysp na potężnej już w tym miejscu rzece.

Miłą okolicznością na trasie, poza urokami pobytu na łonie natury, była możliwość skorzystania z miejscowej bardzo przyzwoitej gastronomii. Koniec spływu pod Rygą dał sposobność zwiedzenia tego pięknego miasta.

No i te łotewskie klimaty – ludzie, przyroda, pustka i sentymentalne wspomnienia.

Poniższe dziennikowe zapiski są głównie tekstowym uzupełnieniem zdjęć wykonanych na imprezie i obok zamieszczonych. Wiele ciekawych informacji o mijanych miejscowościach można znaleźć w Internecie.

Z dziennika pokładowego JPK…

26.05 – sobota

Wprowadziliśmy innowację przejazdową. Zamiast nocnej podróży autokarem z piątku na sobotę i regeneracji sił po zarwanej nocy w sobotę, wyjechaliśmy w sobotę rano i przed wieczorem dojechaliśmy pod granicę litewsko-łotewską. Okazało się to dobrym pomysłem, w czym pomogła nam pogoda. Przez Polskę jechaliśmy przy znacznie zachmurzonym niebie (sprzyjająca podróży okoliczność), chwilami nawet padało, ale im dalej na północ, tym było słoneczniej i cieplej. Obiad wypadł nam w tradycyjnym już miejscu za Augustowem. Za Kownem na Litwie mieliśmy bezchmurne niebo i niezły popołudniowy upał. Tak już miało pozostać do końca imprezy.

Na biwakowy nocleg stanęliśmy przy parkingu w pobliżu drogi nr E62 nad jeziorem Antolepty na szlaku Świętej na Litwie – świetna miejscówka co widać na zdjęciach. Bardzo wolno zapadający zmierzch i wieczorek zapoznawczy – również z komarami niestety.

27.05 – niedziela

Nieco ponad 100 km jazdy i wodujemy się poniżej mostu na ujściowym odcinku Dubnej w Līvāni. Przed wpłynięciem na Dźwinę oczom naszym ukazuje się katolicki kościół Św. Michała Archanioła zbudowany w połowie XIX w.

Dźwina unosi nas szybko, a po dopłynięciu do archipelagu wysp Ābeļu salas wybieramy lewą odnogę Barans, gdzie szukając cienia wkrótce się zatrzymujemy na dużej wyspie. Przy końcu miasta Jēkabpils słyszymy szum wody w głównym korycie Dźwiny. Wybieramy lewą, najwęższą odnogę Saka, gdzie miejscami mamy niezłą jazdę na bystrzach. W miejscu gdzie droga P76 dochodzi do rzeki czeka na nas autokar. Miejsca na namioty jest niewiele, za to widok z wysokiego brzegu imponujący w ciepłych barwach zachodzącego słońca i na dodatek z urwiska wybija źródło doskonałej wody, do którego zjeżdżają się tłumnie, jak na Łotwę, okoliczni mieszkańcy.

Zostawiliśmy dzisiaj za sobą 33 km.

28.05 – poniedziałek

Rankiem z biwaku widok taki sam, ale jakby inny.

Rzeka unosi nas coraz wolniej, aby po 12 km praktycznie tego zaprzestać. Dalej już będą pracowały wyłącznie nasze łapki. Na obiad zatrzymujemy się przed Stukmani w Liepkalni Kafejnīca i przy tej okazji możemy zrobić kilka zdjęć, jedynych na dzisiejszej trasie.

Po obiedzie z coraz większym mozołem pokonywaliśmy w upale dalszą część jeziora zaporowego Pļaviņu ūdenkrātuve. Dobrze, że przynajmniej widokowo atrakcyjną. Przed wieczorem dopłynęliśmy do Koknese (niem. Kokenhausen), gdzie nie mogliśmy sobie odmówić odwiedzenia oraz uwiecznienia na zdjęciach liczących już sobie 300 lat pobliskich  ruin zamku. Ale za nim to nastąpiło, rozstawiliśmy w cieniu (słońce już było nisko) nasze namioty na lekko pochyłej łące z elegancko wykoszoną trawą. Gdyby jeszcze podłoże było mniej żwirowo-kamieniste.

Zostawiliśmy dzisiaj za sobą 41 km.

Miejscowość Kokenhausen jest znana ze zwycięskiej bitwy stoczonej przez wojska Rzeczpospolitej ze Szwedami w 1601 roku. Sam zamek zamienił się w ruinę po wysadzeniu go przez wycofujące się wojska saskie w czasie wojny północnej na początku XVIII w.

29.05 – wtorek

Ciepły wczesny poranek i bezchmurne niebo zapowiadają niezły skwar. Jedyne zdjęcia tego dnia wykonano więc przy ruinach zamku tuż po wypłynięciu. Na początku staramy się płynąć przy lewym brzegu, żeby załapać nieco cienia. Później nie ma lekko przez kilka kilometrów do Aizkraukle – pełne słońce przy północnym brzegu i bezwietrznej pogodzie. Wyciągamy kajaki na brzeg. Ładujemy na przyczepę i idziemy na obiad do pobliskiego Domu Kultury. Doskonała kuchnia.

Po obiedzie przejeżdżamy wewnątrz zapory (takie rozwiązanie drogowe) na drugi brzeg Dźwiny do Sērene nad rzeką Lauce. Zatrzymujemy się na parkingu przy kolejnej knajpie (czysty przypadek) i ciągniemy kajaki przez wysoką trawę do rzeki Lauce, która okazała się nieco uciążliwa, ale za to płynęliśmy głównie w cieniu.

Po około 2 km (z godzinę nam to zajęło) wpływamy na rzekę Dżwinę, która zgodnie z oczekiwaniami bardzo szybko tutaj płynie. Nie trwa to jednak długo i znów w wytężony ruch idą nasze łapki. Żeby nam się tak chciało jak nam się nie chce.

Mijamy na lewym brzegu Jaunjelgavę. Kilkuwiekowa, biedna i zapyziała miejscowość, ale z trzema świątyniami trzech wyznań chrześcijańskich. Bezpowrotnie straciła na znaczeniu po wybudowaniu linii kolejowej na drugim brzegu Dźwiny w XIX w.

Nieco wcześniej niż planowaliśmy zatrzymujemy się na lewym brzegu tuż za granicami administracyjnymi miasta Jaunjelgava. Zachęca nas do tego bardzo dogodne wyjście na brzeg i rozległa łąka z możliwością wjazdu na nią autokaru. Jesteśmy już na kolejnym jeziorze zaporowym Ķeguma ūdenkrātuve. Jest ono historycznie pierwszym na Dźwinie, utworzonym prawie całkowicie przed II Wojną Światową.

Zostawiliśmy dzisiaj za sobą 27 km i jedną przewózkę.

30.05 – środa

Palące słońce wygoniło nas z namiotów bardzo wcześnie, więc było dosyć czasu i odpowiedniego nastroju do uwiecznienia tego miejsca na zdjęciach.

Na początku płynięcia mamy lekki chłodzący wiaterek, który z upływem dnia będzie narastał. Po kilkunastu kilometrach Ķeguma ūdenkrātuve wykręca na północ i w tym miejscu zatrzymujemy się na postój w pobliżu zagrody Ziediņi na prawym brzegu. Na Łotwie nawet pojedyncze zagrody mają swoje nazwy własne. Chłodziliśmy się intensywnie w cieniu (co widać na zdjęciach), ale niewiele to dało.

Po wypłynięciu walczyliśmy już do końca dzisiejszego etapu z przeciwnym wiatrem i falą. Toteż zatrzymaliśmy się jeszcze raz, tym razem na lewym brzegu w miejscowości Linde, w pobliżu dawnego zespołu dworskiego, z którego zachowały się jedynie barokowa brama i park z XVIII w. (seria zdjęć).

Po dalszej walce z falami i wiatrem ostatecznie zakończyliśmy tego dnia pływanie w prześlicznej zatoce Nega (niestety bez zdjęć) za mostem po lewej stronie. Załadowaliśmy kajaki i przewieźliśmy się przez zaporę na kemping Umuri na lewym brzegi Dźwiny. Pusto, cichutko i w ogóle ślicznie (2 przedwieczorne zdjęcia).

Zostawiliśmy dzisiaj za sobą 26 km i jedną przewózkę.

31.05 – czwartek

Palące słońce znowu nie dało pospać, a dzisiaj w dniu świątecznym wcale nam się nie spieszyło, więc było dosyć czasu i odpowiedniego nastroju do uwiecznienia również rankiem tego miejsca na zdjęciach. Staliśmy nad brzegami kolejnego jeziora zaporowego Rigas ūdenkrātuve. Widoczna od dołu zapora w Ķegums, zachęciła niektórych z nas do podpłynięcia do niej.

Pomimo krótkiego etapu zatrzymaliśmy się na postój na lewym brzegu przed ujściem prawego dopływu Ogre. Koniec etapu po 11,5 km przypadł nam na lewym brzegu w przystani kempingu Sniedzes. Spędzimy tutaj dwie noce, więc namioty rozstawiamy przy północnej ścianie lasu.

Nastrojowy klimat zachodzącego słońca (zdjęcia) wieńczy nam ten niezbyt pracowity dzień.

1.06 – piątek

„Róbta co chceta”, czyli pełna dowolność. Niektórzy pojechali aż do Rygi, inni włóczyli się po okolicy, jeszcze inni popłynęli aż do Nāves sala i powrócili (18 km) odwiedzając po drodze wyspę Św. Meinarda (pierwszy katolicki misjonarz na Łotwie) z ruinami (skutek I Wojny Światowej) kościoła będącego najstarszą znaną murowaną budowlą w Krajach Bałtyckich (1185 rok).

Od poprzedniego mojego pobytu tutaj (1999 r.) nieco się zmieniło – zabezpieczono mury i brzeg wyspy, dodano dach i wybudowano krzyż (zdjęcia).

Zapakowaliśmy kajaki na przyczepę (to już po raz czwarty na tej imprezie) i byliśmy gotowi do wyruszenia następnego dnia rano do Rygi.

2.06 – sobota

Po Rydze wędrowaliśmy dość intensywnie i wytrwale w dużym upale, ale z dziwną w tych warunkach wewnętrzną lekkością.

Na początek (żółta trasa na załączonym zdjęciu satelitarnym – 3,8 km) tradycyjnie udaliśmy się do słynnej naleśnikarni, później do księgarni z mapami i wróciliśmy na Stare Miasto będąc świadkami demonstracji miejscowych Rosjan.

Następnie (pomarańczowa trasa na załączonym zdjęciu satelitarnym – 9,5 km) przeszliśmy na lewy brzeg Dźwiny (ryska Praga), gdzie nigdy nie chodziliśmy pomimo kilkunastu już pobytów w Rydze. Dlatego uwieczniliśmy to serią zdjęć.

Na obiad wróciliśmy z powrotem na Stare Miasto, po czym włóczyliśmy się po nim (seria zdjęć) aż do wieczora (niebieska trasa na załączonym zdjęciu satelitarnym – 4,2 km) wracając na koniec do naszego autokaru zaparkowanego w pobliżu Muzeum Ryskiego Getta przy nadbrzeżu Dźwiny.

Przejeżdżając nowym, południowym mostem w Rydze i po dalszej nocnej podróży dojechaliśmy przed południem w niedzielę do Warszawy.

 

Rozszerzony zbiór zdjęć z imprezy jest tutaj:

 

https://photos.app.goo.gl/ayVCiqFtVvkcxQnJ9

Ostatnia modyfikacja: 2018-11-05
000_01_Latvija-tyt 000_02_Latvija_zal_big_zmniejsz 001_05-27_2018_02_001_jk_001 002_05-27_2018_02_002_jk_002 003_05-27_2018_02_05-27_113854_akk_001 004_05-27_2018_02_05-27_115834_akk_002 005_05-27_2018_02_05-27_133840_akk_003 006_05-27_2018_02_05-27_133916_akk_004 007_05-27_2018_02_003_jk_003 008_05-27_2018_02_05-27_150748_akk_005 009_05-27_2018_02_05-27_150836_akk_006 010_05-27_2018_02_05-27_190908_akk_007 011_05-27_2018_02_05-27_190950_akk_008 012_05-27_2018_02_05-27_191040_akk_009 013_05-27_2018_02_05-27_191206_akk_010 014_05-27_2018_02_05-27_191306_akk_011 015_05-27_2018_02_05-27_203018_akk_012 017_05-28_2018_02_05-28_085830_akk_013 018_05-28_2018_02_005_jk_005 019_05-28_2018_02_006_jk_006 020_05-28_2018_02_007_jk_007 021_05-28_2018_02_008_jk_008 022_05-28_2018_02_05-28_145406_akk_014 023_05-28_2018_02_05-28_145710_akk_015 024_05-28_2018_02_05-28_200204_akk_016 025_05-28_2018_02_05-28_200250_akk_017 026_05-28_2018_02_05-28_200658_akk_018 027_05-28_2018_02_05-28_200918_akk_019 028_05-28_2018_02_05-28_201438_akk_020 029_05-28_2018_02_009_jk_009 030_05-28_2018_02_010_jk_010 031_05-28_2018_02_011_jk_011 032_05-28_2018_02_012_jk_012 033_05-28_2018_02_013_jk_013 034_05-29_2018_02_05-29_085702_akk_021 035_05-29_2018_02_05-29_085952_akk_022 036_05-29_2018_02_05-29_090108_akk_023 037_05-30_2018_02_014_jk_014 038_05-30_2018_02_015_jk_015 039_05-30_2018_02_016_jk_016 040_05-30_2018_02_017_jk_017 041_05-30_2018_02_05-30_121606_akk_024 042_05-30_2018_02_05-30_121644_akk_025 043_05-30_2018_02_05-30_121718_akk_026 044_05-30_2018_02_05-30_121752_akk_027 045_05-30_2018_02_018_jk_018 046_05-30_2018_02_019_jk_019 047_05-30_2018_02_020_jk_020 048_05-30_2018_02_021_jk_021 050_05-30_2018_02_023_jk_023 052_05-30_2018_02_05-30_141812_akk_028 053_05-30_2018_02_05-30_142050_akk_029 054_05-30_2018_02_05-30_142210_akk_030 055_05-30_2018_02_025_jk_025 056_05-30_2018_02_026_jk_026 057_05-31_2018_02_05-31_093144_akk_031 058_05-31_2018_02_05-31_093232_akk_032 059_05-31_2018_02_05-31_093252_akk_033 060_05-31_2018_02_05-31_093604_akk_034 061_05-31_2018_02_05-31_093630_akk_035 062_05-31_2018_02_05-31_204508_akk_036 063_05-31_2018_02_05-31_204658_akk_037 064_06-01_2018_02_06-01_104946_akk_038 065_06-01_2018_02_06-01_105314_akk_039 066_06-01_2018_02_06-01_105508_akk_040 067_06-01_2018_02_06-01_122110_akk_041 068_06-01_2018_02_06-01_122522_akk_042 069_06-01_2018_02_027_jk_027 070_06-01_2018_02_028_jk_028 071_06-01_2018_02_029_jk_029 072_06-01_2018_02_030_jk_030 073_06-02_2018_02_031_jk_031 074_06-02_2018_02_000_Ryga_1_2_3 074_06-02_2018_02_032_jk_032 075_06-02_2018_02_033_jk_033 076_06-02_2018_02_034_jk_034 077_06-02_2018_02_035_jk_035 078_06-02_2018_02_036_jk_036 080_06-02_2018_02_038_jk_038 081_06-02_2018_02_039_jk_039 083_06-02_2018_02_06-02_131658_akk_043 084_06-02_2018_02_041_jk_041 085_06-02_2018_02_06-02_133252_akk_044 086_06-02_2018_02_042_jk_042 087_06-02_2018_02_043_jk_043 088_06-02_2018_02_044_jk_044 089_06-02_2018_02_06-02_135806_akk_045 090_06-02_2018_02_06-02_135900_akk_046 091_06-02_2018_02_06-02_140052_akk_047 092_06-02_2018_02_06-02_140420_akk_048 093_06-02_2018_02_06-02_140828_akk_049 094_06-02_2018_02_06-02_140908_akk_050 095_06-02_2018_02_06-02_142112_akk_051 096_06-02_2018_02_046_jk_045 097_06-02_2018_02_047_jk_046 098_06-02_2018_02_048_jk_047 100_06-02_2018_02_050_jk_048 101_06-02_2018_02_051_jk_049 102_06-02_2018_02_052_jk_050 103_06-02_2018_02_053_jk_052 105_06-02_2018_02_06-02_144906_akk_052 106_06-02_2018_02_06-02_145132_akk_053 107_06-02_2018_02_055_jk_054 109_06-02_2018_02_057_jk_056 110_06-02_2018_02_058_jk_057 111_06-02_2018_02_059_jk_058 113_06-02_2018_02_06-02_151152_akk_054 114_06-02_2018_02_06-02_151340_akk_055 115_06-02_2018_02_063_jk_060 116_06-02_2018_02_064_jk_061 117_06-02_2018_02_000_Ryga_1_3 117_06-02_2018_02_065_jk_062 118_06-02_2018_02_066_jk_063 119_06-02_2018_02_067_jk_064 120_06-02_2018_02_06-02_165652_akk_056 121_06-02_2018_02_068_jk_065 122_06-02_2018_02_069_jk_066 123_06-02_2018_02_070_jk_067 124_06-02_2018_02_071_jk_068 125_06-02_2018_02_072_jk_069 126_06-02_2018_02_073_jk_070 127_06-02_2018_02_074_jk_071 128_06-02_2018_02_075_jk_072 129_06-02_2018_02_076_jk_073 130_06-02_2018_02_077_jk_074 131_06-02_2018_02_06-02_170824_akk_057 134_06-02_2018_02_06-02_171000_akk_058 135_06-02_2018_02_081_jk_077 136_06-02_2018_02_082_jk_078 137_06-02_2018_02_06-02_171124_akk_060 138_06-02_2018_02_084_jk_079 139_06-02_2018_02_086_jk_080 140_06-02_2018_02_087_jk_081 141_06-02_2018_02_06-02_171412_akk_061 142_06-02_2018_02_06-02_171452_akk_062 143_06-02_2018_02_06-02_171600_akk_063 144_06-02_2018_02_06-02_171730_akk_064 145_06-02_2018_02_091_jk_082 146_06-02_2018_02_093_jk_083 147_06-02_2018_02_06-02_172842_akk_065 148_06-02_2018_02_094_jk_084 149_06-02_2018_02_095_jk_085 150_06-02_2018_02_096_jk_086 151_06-02_2018_02_06-02_172904_akk_066 152_06-02_2018_02_06-02_173804_akk_067 153_06-02_2018_02_097_jk_087 154_06-02_2018_02_098_jk_088 155_06-02_2018_02_099_jk_089 156_06-02_2018_02_100_jk_090 158_06-02_2018_02_102_jk_092 159_06-02_2018_02_06-02_175438_akk_069 160_06-02_2018_02_06-02_175514_akk_070 161_06-02_2018_02_06-02_182746_akk_071 162_06-02_2018_02_06-02_182916_akk_072 163_06-02_2018_02_06-02_183354_akk_073 164_06-02_2018_02_06-02_183452_akk_075 165_06-02_2018_02_06-02_183616_akk_076 166_06-02_2018_02_06-02_183656_akk_077 167_06-02_2018_02_06-02_185138_akk_078 168_06-02_2018_02_06-02_185644_akk_079 169_06-02_2018_02_103_jk_093 170_06-02_2018_02_104_jk_094 171_06-02_2018_02_06-02_185802_akk_080 172_06-02_2018_02_105_jk_095 173_06-02_2018_02_06-02_185934_akk_081 175_06-02_2018_02_108_jk_098 176_06-02_2018_02_109_jk_099 177_06-02_2018_02_110_jk_100 179_06-02_2018_02_113_jk_102 180_06-02_2018_02_114_jk_103 181_06-02_2018_02_115_jk_104 183_06-02_2018_02_117_jk_106 184_06-02_2018_02_121_jk_107 185_06-02_2018_02_123_jk_108 186_06-02_2018_02_124_jk_109 187_06-02_2018_02_106_jk_096 188_06-02_2018_02_06-02_191400_akk_082 189_06-02_2018_02_125_jk_110 190_06-02_2018_02_126_jk_111 191_06-02_2018_02_127_jk_112 192_06-02_2018_02_128_jk_113 193_06-02_2018_02_129_jk_114 194_06-02_2018_02_130_jk_115 195_06-02_2018_02_06-02_192234_akk_083 196_06-02_2018_02_131_jk_116 197_06-02_2018_02_132_jk_117 198_06-02_2018_02_133_jk_118 199_06-02_2018_02_134_jk_119 200_06-02_2018_02_06-02_194010_akk_084 201_06-02_2018_02_06-02_194038_akk_085 202_06-02_2018_02_06-02_194232_akk_086